Ja ogólnie testowałam na sobie kiedyś dietę bezmięsną i nie jest ona dla mnie. Niby była dobrze zbilansowana i tak dalej, ale no nie. Być może to siedziało tylko w głowie, bo od zawsze jem mięso i bardzo je lubię, ale nie czułam się zbyt dobrze. Byłam ospała, bardzo apatyczna, zero energii i chęci do życia i tak dalej i tak dalej.
A psu nie mogę dać resztek, bo szlachcić kundelkowaty ma tak wrażliwy żołądek, że pewnie z dwie doby musiałabym być z nim ciągle na dworze :D