Ja
Jak
Trzcina na wietrze
Ile wytrwam jeszcze
Czekam na ogień
Który wypali mój nastrój ponury
Ten który odczuję w płucach, w łodygi wnętrzu
Ogień, który po owocach poznamy
W którego przejrzę się powietrzu
Czekam więc
I wołam - dość
Prosząc o Mądrość
Pytanie odwieczne
Co dobre
Chcę poznać koniecznie
By róść drogą prostą
Wspinając się ostro
Trzcina w obliczu burzy
czeka cierpliwie
na grom z jasnego Nieba