14,000 steps, half-packed suitcases, and rain – the perfect day before a trip 😅
Today was a full-blown marathon. My 14,000 Actifit steps came from pure logistics – no actual walk needed. Just running back and forth: from the allotment to the house, from the house to the store, then to preschool, and back to the allotment again. Oh, and I squeezed in three loads of laundry, because obviously, when you’re going on a trip, you need to bring everything – including clothes that somehow are still dirty 🙈
The weather? Well… July seems to have confused itself with November. Cold, wet, gloomy. Usually, July is sunny and August rainy, but this year looks like the opposite. Figures.
Not everything is packed yet, but tomorrow’s plan is: wake up at 2:50, hit the road by 3:00. And yet, I just know I’ll end up searching for socks, chargers, and Wiktor’s favorite blanket at 1:00 AM.
Luckily, my hubby handled dinner today (angel, not a man ❤️), because with the chaos swirling around, the only thing I could think about was not forgetting the kids, the dog, the cat… or myself.
So yep – fitness achieved not by willpower, not by motivation, but out of sheer survival mode. Now it’s time for a quick shower, a sip of tea, and straight into dreamland. Wish us luck for tomorrow’s road trip ✊🚗
See you tomorrow, my fellow Actifitters! 💪
#actifit #familylife #packingmadness #activeparent #julyrain #beforethetrip #momlife #fitmom #reallifeadventures
14 tysięcy kroków, walizki w proszku i deszcz za oknem – czyli idealny dzień przed podróżą 😅
Dziś był totalny maraton. Moje Actifitowe 14 000 kroków wpadło bez żadnych spacerów – czysta logistyka, czyli: z działki do domu, z domu do sklepu, potem do przedszkola, potem z powrotem na działkę. I jeszcze trzy prania między jednym a drugim, bo przecież jak się jedzie, to trzeba zabrać wszystko – nawet te rzeczy, które nie wiadomo czemu jeszcze są brudne 🙈
Pogoda? No cóż… lipiec w tym roku pomylił kalendarz z listopadem. Zimno, mokro, ponuro. Podobno w sierpniu ma być ładniej, ale jak tu wierzyć prognozom, skoro dziś z rana miało nie padać, a wracałam z siatami jak przemoczone pranie numer cztery.
Nie wszystko jeszcze spakowane, ale plan na jutro brzmi: pobudka o 2:50, wyjazd o 3:00. Tylko czemu mam wrażenie, że zamiast snu czeka mnie nocne doszukiwanie skarpetek, ładowarek i ulubionego kocyka Wiktora?
Na szczęście mężulek ogarnął dziś obiad (anioł, nie facet ❤️), bo w tym całym chaosie jedyne, o czym myślałam, to jak nie zapomnieć dzieci, psa, kota i siebie samej.
Także tak – forma utrzymana nie siłą, nie motywacją, a koniecznością przetrwania. Teraz szybki prysznic, łyk herbaty i w objęcia Morfeusza. Trzymajcie kciuki za jutrzejszą podróż ✊🚗
Do jutra, moi drodzy aktywni! 💪
#actifit #rodzina #pakowanie #aktywnadoba #życiejakserial #przedwyjazdem #deszczowylipiec #fitmama #parentingpower
This report was published via Actifit app (Android | iOS). Check out the original version here on actifit.io