Ostatnio przeczytałam "Topiel" Ćwieka, a doczytując o autorze przy przygotowaniu posta znalazłam informację o horrorze, którego akcja rozgrywa się na dworcu w Katowicach, i do napisania którego autor spędził pół roku wśród bezdomnych. Zaintrygowało na tyle, że od razu rzutem na taśmę zabrałam się za lekturę.
Moja opinia jednoznaczna: majstersztyk!
Po pierwsze, lubię horrory. Tak wiem, nie jest to wyrafinowana lektura, ale jako źródło rozrywki - dla mnie rewelka. Po drugie, wielki ukłon dla Ćwieka za fabułę, która jednak na tle innych horrorów, które czytałam, jest dość nietuzinkowa (sam pomysł Ciemności jest ciut absurdalny ;) ) i jeszcze większy - za zakończenie. Jak to już wcześniej kiedyś pisałam, uwielbiam horrory za ich początki, rozkręcanie akcji, wzbudzanie ciekawości. Ale akcja kulminacyjna zwykle jest przesadzona i osobiście często trochę mnie męczy. (To samo dotyczy sporej części kryminałów). Tutaj tego nie ma. Suspens jest rozwiązany w bardzo fajny i niemęczący sposób. Książka od pierwszej do ostatniej strony trzyma poziom.
Stary dworzec w Katowicach - przed remontem, czyli taki, jak w akcji książki - https://katowice.naszemiasto.pl/dworzec-pkp-w-katowicach-w-2010-roku-pamietacie-jak/ar/c2-4616501
Moja wysoka ocena zapewne wynika też z tego, że rzecz się dzieje w moich Katowicach. Uwielbiam czytać książki, w których dokładnie wiem, jakimi ścieżkami chodzą bohaterowie. Tak samo wysoko oceniłam książkę "Blizny" Stelara, za to że akcja rozgrywa się w miło wspominanym przeze mnie Złocieńcu.
Stary dworzec https://polska-org.pl/7631548,foto.html
Dodatkowo fajnym suplementem do powieści są opowiadania dworcowe, znajdujące się na końcu książki, w której autor opisuje doświadczenia z okresu mieszkania na dworcu z bezdomnymi. Opowiadania są bardzo krótkie i jest ich mało. Za krótkie i za mało, moim zdaniem, bo aż chciałoby się więcej.
Stary dworzec https://dziennikzachodni.pl/dworzec-pkp-katowice-kto-manipuluje-ekspertyza-kielichow/ar/298210